sobota, 31 sierpnia 2019

Kuchareczka :)

Uwielbiam soboty :) Moja córcia Zuzanna wie wtedy, że Mamusia mam wolne i śpi wtedy dłużej. Ale i tak słyszę jak się budzi. Udając, że nadal śpię, ale będąc wciąż czujna przyglądam się jej. Ona po cichutku, na paluszkach podchodzi do mnie, całuje mnie w czółko i wychodzi zamykając za sobą drzwi. Dając mi w ten sposób jeszcze chwile odpoczynku- CUDOWNE DZIECKO. A dziś rano zaskoczyła mnie kompletnie. Gdy już się ogarnęłam i podjęłam decyzję wyczołgania się z łóżka, podeszła Zuzia i powiedziała:

-Mamuś, ja chcę dziś sama zrobić sobie śniadanie. Chcę zrobić- 'Jajecznicę'. Mogę?

Będąc w szoku takiej jej świadomej decyzji odpowiedziałam, że: Czas najwyższy :)

Ciągle mnie zaskakuje, ta moja córeczka, kochana :* Nooo... Już skończyły się wakacje, czas do szkoły. Oby wszystko poszło po jej myśli. Sama tęskni już za swoją klasą. Koleżankami, kolegami oraz nauczycielami- Szkołą :)

Pokażę Wam kochani zdjęcia mojej 'Kuchareczki' <3 :*




 


 

poniedziałek, 19 sierpnia 2019

Bon-Żurek, ul. Sportowa w Gorzowie Wlkp.

Jak nie mam pomysłu na zrobienie obiadu, czy nie mam czasu, by go ugotować, to zabieram Zuzannę do jej ulubionej restauracji. Zuza tak nazywa ten lokal. Jest on nie daleko mojego miejsca zamieszkania. Jest tam nie drogo i pysznie. Udostępniałam Wam kochani, fotki na moim pierwszym blogu, który mi usunęli, ale odzyskałam kilka zdjęć. Teraz je ponownie wkleję tutaj. Wyświetla się na nich data wykonania, więc chyba od tego roku jakoś będzie istniał ten lokal, który ma nazwę:
Bon-Żurek. Ciekawa jest z nim związana moja opowieść, gdyż chyba właśnie od tego miejsca  zaczęło się, że wydałam swoją książkę, tzn. W formie e-booka.
Było to tak: Widziałam, że na osiedlu, odnawiają lokal w pawilonie, niedaleko mojego bloku. Wcześniej w tym miejscu była Masarnia, Sklep Spożywczy i już nawet nie pamiętam co jeszcze, ale upadło to, gdyż nie było dużego obrotu. Kilka dni po otwarciu tego lokalu, robiłam obiad. Miałam zrobić: Makaron na gęsto z sosem pieczeniowym. Najpierw zaczęłam od Makaronu, a że w domu robiłam kilka rzeczy naraz, to Makaron wykipiał mi z garnka i woda zalał kuchenkę a dokładnie płytę indukcyjną. Nie działało nic. Nie mogłam dziecku obiadu zrobić. No to powiedziałam do Zuzi, że  idziemy do restauracji. Jak weszłyśmy, było tam tak pięknie.Stoliczki białe, drewniane pięknie nakryte. No i lada w której to były pyszności. Obsługiwała sama szefowa. Poprosiłam zestaw obiadowy, który kosztował zaledwie 12-zł. W zestaw wchodziła Zupka i drugie danie. Jak zobaczyłam, kotlet schabowy na pół talerza, to byłam bardzo zdziwiona,że tak tanio. Zuzanna nie zjadła połowy, ale bardzo jej smakowało. Rozmawiałam z właścicielkom i spytałam ją, czy mogę porobić zdjęcia lokalu, tak by zareklamować to miejsce, by miała Pani dużo klientów, by lokal przetrwał jak najdłużej. Powiedziałam, że prowadzę bloga i tam, je udostępnię. Kobieta spytała mnie dlaczego prowadzę bloga i o czym on jest. Odpowiedziałam, że mówię tam o napisanej swojej książce, i że zbieram pieniądze na jej wydanie. Padły słowa:
-A o czym jest ta książka?
-O mojej Śmierci.
 Zaczęłam w skrócie opowiadać o wypadku. A tym czasem siedziała z boku klientka z córeczką i również włączyła się do Naszej rozmowy. Okazało się, że ta kobieta mieszka i pracuje w Warszawie. Powiedziała mi, że chciała by ze mną porozmawiać na osobności, bo nie dawno pochowała męża i widziała i słyszała rzeczy, które są dla niej trudne do zrozumienia. A nie chce rozmawiać z osobami, które w to nie wierzą. Wymieniłyśmy się numerami telefonu. Od tego czasu, wszystko tak szybko zaczęło się dziać w sprawie mojej książki. Umówiłam się na spotkanie z kolegom Grzegorzem Ignatowiczem, który znalazł mi wydawnictwo, które wydaje e-booki. Gdy uzbierałam z trzema przyjaciółmi kwotę na wydanie książki w tej formie. Ruszyła praca nad moją książką. Ale niestety po tygodniu, zadzwonili do mnie z wydawnictwa i Pani poinformowała mnie, że:
-Ten Pan co poprawiał Pani książkę zwolnił się z Pracy. I dobrze by było gdyby Pani sama kogoś znalazła, kto poprawi Pani treść, bo tak musiała by Pani czekać w kolejce na innych redaktorów, którzy będą mieli wolne miejsca, by zająć się Pani książką.

Zwróciłam się o pomoc do mojej nowej koleżanki, gdyż mieszkała i pracowała w Warszawie, więc na pewno będzie kogoś znała. Poleciła mi Tomasza Janickiego, który zajął się pracą nad moją książką. Pracuje i mieszka w Warszawie, ale pochodzi z Gorzowa Wlkp. Tomasz, tak ją pięknie przygotował, że po dwóch miesiącach (chyba), książka została Wydana w formie e-booka. I jest w sprzedaży w sklepach, księgarniach internetowych.
Polecam  http://lubimyczytac.pl/ksiazka/3838608/13-go-w-piatek

Czyli to miejsce jest dla mnie, w pamięci zapisane :)
Ps. Zdjęcia lokalu z 2016 r





sobota, 17 sierpnia 2019

Serwis DiGiTech Gorzów :)

Kochani :) 
Naprawdę nie wiem co mi się stało kilkanaście dni temu. Siadł mi komputer- wyłączył się i nie mogłam go uruchomić ponownie. Tego samego dnia miałam problem z telefonem. Wyskakiwały mi wiadomości, że 'Aktualizacja została zamknięta', gdziekolwiek bym  nie weszła- no MASAKRA. Telefon tego samego wieczoru pomógł mi naprawić przyjaciel, komputer zaniosłam następnego dnia do naprawy. Do sklepu pod Łaźnię. I jak na złość załapałam się jeszcze na weekend. Wtedy sklepy były zamknięte. Więc byłam bez kompa dwa dni. Nawet wyszło nam to na dobre.
Moja Zuzia powiedziała, że:
- fajnie jest bez komputera. Możemy ze sobą spędzać więcej czasu.
Teraz jak go mam staram się to jakoś ograniczać. Ale przede wszystkim, chciałam zareklamować sklep komputerowy pod łaźnią. DigiTech Serwis. Pan pracujący tam, uratował moje dane z pulpitu-książkę. Nawet tą, drugą jaką zaczęłam pisać. Wytłumaczył mi wszystko co muszę zrobić, by po podłączeniu komputera w domu ponownie mi zadziałał. No i przede wszystkim ulepszył mi komputer, wyczyścił i powiedział mi również co mu brakuje, bez czego długo nie pociągnie. Naprawdę polecam ten serwis. 

Adres: Jagiełły 9, 66-400 Gorzów Wielkopolski
sobota
10:00–14:00
niedziela
Zamknięte
poniedziałek
10:00–18:00
wtorek
10:00–18:00
środa
10:00–18:00
czwartek
10:00–18:00
piątek
10:00–18:00








Sen ludzki


Sen jest podstawową biologiczną potrzebą organizmowi, bez której człowiek nie może prawidłowo funkcjonować. Można podzielić na trzy rodzaje snów: Sny intuicyjne- to takie, gdzie analizujemy fakty i wyciągamy wnioski. Są Sny fikcyjne- o których zapomina się zaraz po przebudzeniu, ale są też Sny prorocze- są to sny, podczas którego widzimy dokładnie lub w sposób symboliczny wydarzenia, które mają nastąpić w przyszłości. Takie o których za dnia myśli się dłużej. Wiem, że sny w jakiś sposób podpowiadają nam w życiu. Trzeba tylko umieć je odczytać. Ja nie za bardzo znam się na snach, bo nie wszystkie są takie same. Nie które czasem znaczą co innego. Na nie które trzeba patrzeć, co znaczą znaczenie dookoła znaczników w śnie. Sama sobie tłumaczę je na własny sposób i jest mi jakoś łatwiej na co dzień. Zaraz po wypadku, gdy myślałam, że jestem Medium- pośrednikiem między dwoma światami, miewałam takie sny, gdzie odwiedzały mnie osoby już nieżyjące. Wtedy przekazywały mi wiadomości, które wydarzały się w rzeczywistości, ale były to kilku razowe wydarzenia. Bliskie, osoby, które były już na tamtym świecie ostrzegały mnie, czy moich bliskich, przed popełnieniem jakiegoś wydarzenia, który miał się dopiero co wydarzyć za życia. Jest to nie wytłumaczalne, ale się wydarzyły. Rozpoznaje je. Jeśli mam Sen proroczy-to pamiętam go długo i wspominam każdy szczegół. I nie mogę o nim zapomnieć przez resztę dnia. Na przykład dziś miałam dziwny sen. Pamiętam go. Nawet mam takie odczucie, że sama jestem na siebie wściekła. Otóż śniła mi się moja siostra. Mój stary pokój. Był dokładnie tak umeblowany jak kiedyś, (kto mnie w nim odwiedzał, pewnie pamięta). Do mojej siostry przyszli jej znajomi. Dużo ich było. Nagle coś kazało mi ich wyganiać - wy wprosić z domu. No to tak zaczęłam robić. I coraz bardziej krzyczałam w tym śnie. Nawet opierający się jej znajomi doprowadzali mnie do furii. Stosowałam przemoc w stosunku do nich. Szarpanie, popychanie, wyzwiska. Siostra była na mnie bardzo zła. A ja nie zwracałam na nią uwagi, wiedziałam, że muszę! Obudziłam się i było mi bardzo wstyd. Tak głupio się dziś czuje, że nawet z domu nie che mi się wychodzić. Nie mam pojęcia jakie jest znaczenie tego snu. Co on może oznaczać? Przeciwieństwo, czy zrealizowanie się znaczenia. Nie wiem? Poczekam, a z czasem może wyjdzie. Dlatego chcę zapisać sobie ten sen na blogu, by móc do niego potem wrócić. I może udowodnić jakie było jego znaczenie. Mam nadzieję, że moja siostra nie będzie się na mnie gniewać w przyszłości, że nie narobię jej wstydu, bo nie chcę czuć się w rzeczywistości tak jak w tym śnie. I napiszę do niej zaraz sms- by przeczytała ten wpis-może jej nastawienie już będzie inne. Będziemy bardziej czujne na to co może się wydarzyć w przyszłości.




Sałatka z Zupek Chińskich :)

Kochani :) Muszę się z Wami podzielić kolejnym przepisem. Tym razem będzie to pyszna Sałatka z Zupek Chińskich. Tak-wiem, też jak usłyszałam tą nazwę to, mnie od razu odrzucało, ale dałam się namówić na spróbowanie na imprezie mojego Synka (chrześniaka Marcelka). Bardzo szybko można ją zrobić, bo przyrządzenie jej to zaledwie kwestia pokrojenia warzyw. I oczywiście by smakowała lepiej musi się przegryźć w lodówce, by sok z warzyw wpił się w makaron.

A więc, do tej sałatki najlepiej smakują te dwa rodzaje Zupek Chińskich.
Do głębszej miski wsypujemy makarony z paczek (musimy go z kruszyć jeszcze w paczce, by łatwiej było potem wszystko wymieszać). Rozsypujemy również te przyprawy z paczki, które były w środku. Gdyby był olej to tego nie dajemy. Kroimy 4-szt. Ogórka zielonego w kostkę (kroimy na pół i jeszcze raz na pół, wycinamy miąż by sałatka nie była wodnista). Paprykę czerwoną i żółtą kroimy na cieniutkie paseczki a potem drobną kostkę. Puszkę fasoli czerwonej- odcedzoną z soku i wypłukaną z wody. Puszkę kukurydzy- tu  dajemy ją całą razem z sokiem. Ja dodaję jeszcze 4 plastry ananasa, pokrojonego w drobną kostkę. Większy kawałek PORY (biały korzeń). Do smaku szczypta soli i pieprzu. Na koniec z 3-łyżki Majonezu. Mieszamy wszystko i do lodówki.
Rano pychota :) :D Polecam :D




Odchodzę !


czwartek, 25 lipca 2019

Odchodzę :(

Miałam nie pisać o tym co się teraz dzieje w mojej pracy, bo czułam, że będzie coś nowego. Inni ludzie, nowe miejsce. Nawet cieszyłam się troszkę, bo się dwa latka na Urzędzie zasiedziałam, ale dziś do mnie dotarło, że za kilka dni opuszczę swój obiekt, do którego tak się przywiązałam. Pracuję  w firmie zewnętrznej i z końcem umowy z obiektem są organizowane przetargi. My jako firma przegraliśmy i z tego powodu trzeba będzie opuścić Urząd Miasta z końcem miesiąca. Dopiero teraz otworzyłam szeroko oczy, że już nie będę widzieć tych ludzi z którymi się zaprzyjaźniłam. Albo tych osób z którymi zawsze z pogodnym uśmiechem odpowiadaliśmy sobie Dzień Dobry. Aniu, Kasiu, Agatko, Marto, Karinko. Kurcze, aż łezka mi się w oku kręci. Zaczynam tęsknić. Już nie będę sprzątać piętra prezydenckiego, nie będę już widzieć i rozmawiać miło z Panią Prezydent Domagałą, czy z innymi pracownikami. Pójdę w miejsce mi nie znane. Wiem zawsze będę mogła ich odwiedzać, ale to już nie to samo. Załapałam doła i ryczeć mi się chce na samą myśl, masakra.  Ale zobaczymy co będzie, co się wydarzy. Zawsze miałam tak jak przechodziłam z obiektu na obiekt, ale tu czuję coś innego. Taka pustka mnie już ogarnia. Czy to było moim miejscem, którego tak szukałam? Miejscem z książki?  Oświadczam, że na Urzędzie Miasta w Gorzowie Wielkopolski, pracują sami mili i pogodni pracownicy, wykonujący tylko swoją pracę. Naprawdę będę tęsknić :(



Urlopik :)


piątek, 5 lipca 2019

URLOP :)

Kochani, właśnie dziś rozpoczynam Urlop :) Tydzień, ale jednak mam :)
Jutro jadę do moich rodziców. Cieszę się bardzo, gdyż rzadko do nich jeżdżę. Fakt to nie daleko, bo w Lipkach Wielkich, ale jak mam czas wolny od pracy, to jestem tak zmęczona tygodniem pracy i zajęciami poza nią, że odpoczynek we własnym domu jest mi bardziej potrzebny.
Już mam plan-przesiedzieć z Mamą na długich rozmowach, czy odpoczywać na ogrodzie. Spacery, nawet powiedziałam sobie, że umyję Tacie samochód, bo sprawia mi to ogromną frajdę. Fakt jak sprawdziłam dziś prognozę pogody na przyszły tydzień to jutro, wtorek i środę ma padać :(  Ale to nic, będę w domu. Na pewno odpocznę :D
 Mój rodzinny domu zaczyna się od dużego ogrodu. Wcześniej były tam warzywa, owoce, a teraz – drzewka owocowe i kwiaty. Moi rodzice uwielbiają spędzać czas w ogrodzie, zachwycać się każdą roślinką. Posadzili je własnymi rękami, a teraz patrzą w zachwycie, jak rosną. W moich oczach są prawdziwymi gospodarzami. Na zdjęciu to nie ogród moich rodziców, lecz podobny.
Może i do braciszka podjadę... Covboj dam znać, jak nadciągać będę :D
Fajnie tak czuć, że do pracy móc iść nie muszę, choć lubię swoją pracę.
 Pozdrawiam Wszystkich z obiektu na jakim pracuję :D :)


Pasta z Tuńczyka :)


piątek, 14 czerwca 2019

Pasta z Tuńczyka :)

Kochani, na te upały nic nie chce się jeść a trzeba! Dziś PIĄTUNIO, więc dzień bez mięsa u mnie ;) Wymyśliłam więc sobie PASTĘ na kanapeczki. Taką zimną z lodówy, na świeżą bułeczkę, aż chce się jeść.

A więc kupiłam:
*puszkę Tuńczyka w sosie własnym
*Ogórki korniszony
*Ser Mozzarella tarty
*3 Jajka

Jajka ugotowałam na twardo, starkowałam przez dużej oczka na tarce. To samo z ogórkami. Zlałam z tuńczyka wodę i na koniec do tego rozsypałam ser. To wszystko wymieszałam, dodałam Sól, Pieprz i Czosnek granulowany. Wymieszałam ponownie. Dodałam 2 duże łyżki majonezu i łyżeczkę musztardy. Wymieszałam i do lodówy. Bułeczkę przekroiłam, przesmarowałam masełkiem na to Moja pasta i proszę :) Pychota :D


Surówka Pani Mecenas :D


środa, 5 czerwca 2019

Sałatka na luzie: By nie poszło w d.. :D

Kochani :)
Na moim blogu dodaje przepisy kulinarne na różne pychota, które wymyślam sama, gdzieś dojrzę albo usłyszę o danym przepisie. Najpierw sama go robię, próbuję a potem na blogu polecam innym. Wczoraj na przykład byłam w pewnym biurze, i tam koleżanka robiła sobie akurat przekąski do zjedzenia. Podeszłam bliżej i zauważyłam, produkty na stole. Pytam się Agnieszki:
-Co to będzie?
Na co Aga odpowiedziała żartem:
-Coś dobrego, by nie poszło w du.. :)
Zobaczyłam: mix sałat, grzanki, pomidory koktajlowe, ser mozzarella, orzeszki nerkowe,gruszkę, szynkę w plastrach.Sos włoski, olej. Wszystko to jest do kupienia w Biedrze.

Dziś zrobiłam sobie na śniadanko. Pychotka! :)
Mówiłam Agnieszce, że zrobię ten przepis i wrzucę na bloga. Z dosłowną na luzie nazwą :D
Więc, zrobiłam, oceniłam i polecam :)

ps. Pamiętajcie, sos mieszamy z 3łyż. wody i 3łyż. oleju :)








Kobieta Aktywna :)

środa, 29 maja 2019

Spotkanie z Kobietą Aktywną :)

Kochani :) Pierwszy raz byłam na takim spotkaniu z kobietami. Było naprawdę znakomicie. Bawiłyśmy się super. Były tańce, kawa, pyszne sery i rozmowy. Spotkałyśmy się w Kiełpinie nie daleko Gorzowa, na farmie 'Na górce', u Pani Jadwigi Czerwczak, która wraz ze swoją rodziną właśnie przyrządzają te pyszne Sery z mleka Owczego, Krowiego i Koziego. Są naprawdę niesamowite!

Podzieliłam się również moim marzeniu w sprawie książki. Te cudowne kobiety, od razu miały pomysły na to jak mi pomóc by zorganizować, zbiórki na cel wydania książki na papier. Ale by to zrealizować trzeba wszystko dopracować jeszcze. I na pewno się uda! :)

Naprawdę dziękuję Asi Owczarek, raz jeszcze, że mogłam uczestniczyć w takim spotkaniu. Mam nadzieję, że czas mi pozwoli na to bym mogła spotkać się z Wami raz jeszcze.

A teraz pokażę kilka zdjęć z tego spotkania. Będzie można na nich zobaczyć jak fajnie się bawiłyśmy. I mam nadzieję, że będzie nas więcej :)





   

Babka Ziemniaczana


niedziela, 26 maja 2019

Babka Ziemniaczana :)

Kochani :) Dziś Dzień Matki :) Wszystkim Mamom najlepszego życzę.

W ten dzień na obiadek chciałam zrobić coś innego. Więc zostały mi ziemniaki z wczorajszego obiadu. Przepuściłam je przez praskę. Następnie kilka ziemniaków starkowałam, również cebulę. Odcedziłam sok z ziemniaków tych starkowanych. Dodałam Vegetę, magi, sól.  Mąka i jajo. Tak by powstała masa. Usmażyłam mielone na oleju. Przyprawiłam: pieprzem, papryką słodką.

Na spód naczynia żaroodpornego, wyłożyłam Boczek surowy w plastrach. na to warstwę masy ziemniaczanej. Potem warstwę mielonego. Następnie Masa i do piekarnika na 180' na 1,5 godziny.
Co jakiś czas, trzeba odklejać boki od naczynia- łyżką, bo będzie się boczek topił i będzie tłuszcz po bokach. Zdjęcia mam nadzieję, że podpowiedzą :) SMACZNEGO









Kawusia Portugalska


sobota, 18 maja 2019

Kawusia Portugalska :)

Uwielbiam, Sobotnie poranki :) Myśl, że nie muszę iść do pracy. Dziś nawet wstałam o 10:30, wiem to, bo budzik mi zadzwonił, bym Tabsy wzięła. Zrobiłam sobie Portugalską Kawusię, którą dostałam od Ani z Hiszpanii. Różnica smaku, jest do nieopisania. :)

Udanego dnia dla Was kochani :)





Salony Fryzjerskie w Gorzowie-Moje ulubione :)

piątek, 17 maja 2019
Kochani :) Wklejam zdjęcia Salonów Fryzjerskich i Salon Kosmetyczny, moim zdaniem najlepszych w Naszym Gorzowie :)

Salon Fryzjerski Beaty Cieślak :)


Jak i Salon Fryzjerski i Kosmetyczny na ulicy Sportowej :)



Dodaj napis