poniedziałek, 27 stycznia 2020

O co w tym wszystkim chodzi?


Dzięki mediom dociera do nas teraz więcej informacji niż kiedyś. Jest duża liczba osób, która dzięki takim portalom chce coś osiągnąć. Niektórzy chcą się pokazać w sieci, być ze społeczeństwem razem. Inni przedstawiają swoje historie, czy chcą przestrzec innych przed porażkami, które ich już spotkały w życiu, gdzie przydarzyć może się teraz kolejnej osobie. Są też tacy, którzy opowiadają o swoich osiągnięciach, by zmotywować innych do działania - że można. Czy znajdą się nawet takie osoby, które są tylko po to na kontach, by nam nabruździć w życiu. Na jednym z portali społecznościowych są osoby przedstawiają swoje życia. Pokazując je na zdjęciach czy opisują  je w postach. Pokazujemy swoje życie dla przykładu. Czy to jest dobre? Z mojej strony, tak. Mamy wtedy bliższy kontakt z bliskimi nam osobami mieszkającymi od nas daleko.
Wiedząc więcej, możemy szybko zareagować, by pomóc drugiej osobie. Możemy się wypowiedzieć, że potrzebujemy pomocy i tu właśnie jest dwustronność. Bo są słowa, opinie innych, którzy nas motywują dobrym słowem, ale są tacy, którzy używają tak zwanego hejt- u
Co oznacza słowo hejt? To spolszczona wersja słowa hate, czyli nienawidzić. Hejtem określa się działanie w Internecie, które jest przejawem złości, agresji i nienawiści. To wszelkie formy uderzenia w kogoś, nie tylko słowem (chociaż głównie nim), ale i grafiką czy filmem. Wielu internautów czuje się w sieci bezkarnych, dlatego chętnie obrażają innych użytkowników w czasie dyskusji, ale nie tylko ich.
Takim hejtem, możemy komuś wyrządzić krzywdę.
Ale ja nie o tym chciałam napisać, gdzie oczywiście ten temat również jest ważny. Ale denerwuje mnie ta wypowiedź niewiary. Ludzie mogą zganiać na to, że kiedyś nie słyszało się o tym co dzieje się w kościołach. Molestowania, czy wyzysk pieniędzy. Oczywiście, trzeba bronić zapobiegając takiemu rozpowszechnianiu się zła. Będą osądzani jeszcze po śmierci. Ale gdzie jest wiara w Boga? Gdzie te nasze tradycje. Tak, przyznaję się nie uczęszczam co niedzielę do kościoła, ale idę kiedy czuję,że potrzebuję. Modlę się z córką codziennie przed zaśnięciem. Przyjęłam w sobotę księdza po kolędzie, który mi oznajmił, że za rok będzie kolęda pod wskazanym adresem jak się złoży w kościele takie zaproszenie dla księdza. Dlatego, że w tamtym roku na 120 mieszkań, przyjęło księdza tylko 30 rodzin. Co to się dzieje? My chcemy by świat był lepszy? Zajrzałam dziś na portal i zaciekawił mnie jeden post: ,,Ktoś strzelał do księdza z okna, który chodził po kolędzie". Albo dziewczyna, wypowiedziała się, że: ,,Idzie KLECH, koperty będzie zbierał". Ludzie! To aż taka nienawiść jest w Was? Ja rozumiem, że kościół w tych czasach nie potrafi przemówić do ludzi.Nie bronie w żadnym razie teraz kościołów, ale Boga. Jestem wdzięczna, że przyszedł do mnie przedstawiciel kościoła i poświęcił moje mieszkanie. W czerwcu moje dziecko będzie przystępować do I komunii świętej, tak samo jak ja kilka lat temu. Każdy z nas kiedyś umrze. Wiem co nas czeka po tym jak nasze ciało przestanie już żyć tu na ziemi. Opisałam to wam w swojej książce, dla przykładzie na sobie. Ja osobiście jestem chrześcijanką. Nie chodzę do kościoła, nie spowiadam się, ale modle się i w boga wierzę. 

A Wy zrobicie jak uważacie, lecz każdy z nas kiedyś umrze i będzie chciał godny pochówek, gdzie wtedy się uda? I pamiętajcie do nieba wchodzi się bez niczego.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz