wtorek, 3 grudnia 2019

Właśnie Tak...Oszukana :(

Jest mi bardzo źle. Chcę o tym powiedzieć głośno! Całą tą moją historię, o tym jak dałam namówić się na wzięcie kredytu na siebie dla osoby, wtedy bardzo mi bliskiej. Opisałam tą sytuację w książce: ,,13-go w Piątek". Ona-pojawiła się w moim życiu nagle. Opiekowałam się jej synem. Nabrałam do niej zaufania. Mieszkała w tym samym bloku co ja. Była dla mnie jak siostra, pomagała mi. Była przy mnie kiedy jej potrzebowałam najbardziej. A potem wzięłam dla niej kredyt, bo sama nie miała szans otrzymać takiej szybkiej gotówki, która była jej potrzebna na już. Na początku przez pierwsze dwa miesiące było wszystko ok. Gdy pracowałam w Sądzie Rejonowym, komornik zajął moje konto bankowe i wtedy dowiedziałam się, że nie płaci. Zaczęłam wydzwaniać, nachodzić. I tu spotkała mnie wielka przykrość. Były groźby, wyzwiska w moim kierunku. Zawiodłam się na kimś dla mnie ważnym, pierwszy raz. Tak bardzo, że aż w sercu bolało. W książce nazwałam ją Krystyną, jej faceta Heńkiem. Spłaciłam kredyt po kilku latach. Zapomniałam o niej, ale ostatnio spotykają mnie różne sytuacje, które mi przypominają o niej. To poznałam osobę, która też ją zna. Ta osoba dowiedziała się, że wyjechała za granice (no tak długi ścigają). Ale wczoraj przeglądałam messengera i zauważyłam stare zapisane groźby w moją stronę od Heńka. Było przy tym tylko mini zdjęcie profilowe, którego dobrze nie widać, ale Ona była w sukni białej, On w garniturze. Więc pewnie się pobrali i teraz te potwory są szczęśliwe, że udało im się naciągnąć ludzi takich naiwnych jak ja. Szkoda mi tylko ich dziecka, bo niczemu winne, że ma tak zepsutych rodziców. 

Nie dajcie się naciągać... i kto to mówi, nie? 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz